środa, 18 września 2013

Rozdział II

  Właśnie pakowałam książki do torby i miałam wychodzić z szkoły i ktoś zaczął wykrzykiwać moje imnię, a raczej zdrobnienie mojego imienia.
- Su zaczekaj! - Odwróciłam się i zobaczyłam podbiegająca do mnie kuzynkę.
- Cos się stało Iris? - Iris zaczęła coś do mnie mówić ale zbytnio jej nie zrozumiałam bo była               zmęczona doganianiem mnie. Kazałam jej się uspokoić po tym biegu i żeby zaczęła mówić powoli
  i spokojnie.
- Chciałam cię poprosić abyś powiedziała mamię że wrócę puźniej. Zrobisz to dla mnie?

- Oczywiście, więc do zobaczenia w domu. - Pożegnałam się z kochaną kuzynką i wszłam z terenu       szkoły.
Przechodziłam przez park, siadłam przy pięknej fontannie. Z swojej fioletowej torby wyjełam bardzo stary aparat fotograficzny który dostałam od swojego taty. Załadowałam klisze do czarnego aparatu, włączyłam go i zaczełam robić zdjęcia bawącym się dziecią, ganiającym się zwierzętą
i przyrodzie. Jest październik więc jest strasznie kolorowo. Spojrzałam na telefon była już szesnasta czterdzieści pięć siedziałam w parku ponad półtorej godziny bo lekcje konczymy o pietnastej. Schowałam telefon do torby razem z aparatem i postanowiłam wrócić do domu mojej cioci. Nagle wpadłam na dwóch chłopaków z mojej szkoly. Jeden z nich był blondyn którego poznałam dzisiaj
w szkole a drógiego nie zbytnio nie znałam.
- Hej. - Powiedział do mnie Nataniel już nie tak samo jak na początku gdy się poznaliśmy.
- Co tu robisz? - Spyatł się mnie blondynek
- A nic ciekawego porostu robie to co kocham. 
- Sory nie przedstawiłem ci mojego przyjaciela to jest Lysander. - Wskazał na chłopak który ma 
  kolorowe oczy czyli prawe zielona a lewe żółte, miał równiesz białe włosy oczwiście chłopak nie
  chodziła w normalnych ciuchach tylko w stylu wiktoriańskim.
- Lysander a to Susette. - Teraz Nataniel wskazytał na mnie. Nagle biało włosy się odezwał.

- Miło mi cię poznać ale muszę już iść więc do nastepnego razu, cześć Nataniel.
- Cześć. - Odpowiedziałam na pożegnanie rónocześnie razem z Natem.
- Więc co tak kochasz że siedzisz juz tu tyle czasu? - Sytał sie zaciekawiony chłopak.

- A jak myślisz. 
- Nie wiem przeciesz nie znam cię tak dobrze jak twoja kuzynka.
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Tak.
- Kocham fotografować to moja pasja.

- Aha, więc dlatego tak długo tu siedziałaś?
- Owszem robie zdjecia odkąd skończyłam sześć lat i  jestem w tym całkiem dobra. A czemu pytasz   mnie o to co lubię?

- Nie wiem poprostu chce cię poznać może dlatego.
- Wiesz robi się trochę puźno, pozatym ciocia pewnie się o mnie martwi więc powinnam juz waracać.

- Mogę cię odprowadzić?
- Nie trzeba ale jeśli cgcesz to czemu nie. 
Nataniel i ja przez całą drogę  rozmawialiśmy poznając  się przy okazji lepiej. Nataniel  jest dość popularny wśród dziewczyn ale powiedział mi że żadna z nich go nie interesuje, że nie był jeszcze w żadny poważnym związku, że poprostu nie mam czasu na takie rzeczy. Ja natomiast powiedziałam mu że miała kilku chłopaków ale zawszę ze mna zrywali przez to że zawsze przez moją małą głupote pakowałam się w nielada kłopoty. On mówił że wcale nie wyglondam na taką osobę i powiedział że zawsze bedzię mi pomagał w tych '' nielada kłopotach''.
- No dotarliśmy, to tutaj właśnie mieszkam. - Powiedziałam do chłopaka wyciągając z torby klucze 
  które dostałam od Iris. Nagle dzwi otworzyly się same.

- Może zaprosisz kolege do środka? - Usłyszałam głos mojej kochanej ciociuni Agaty.
- To co chcesz wejść na herbatę? - spytałam się chłopaka pokazując ręką aby wszedł do środka.
- Czemu nie. - Odpowiedział na zaproszenie do środka i weśliszmy do środka.

Nataniel ściongnoł buty a ja swoje czarne baleriny i  błękity sweterek. Poszliśmy do salonu aby jeszcze troche pogadać w spkoju.
- Dzieciaki herbata gotowa! - Krzyczała do nas ciocia z drógiego końca mieszkania.

Poszlismy do kuchni po nasz gorące napoje a nastepnie wruciłiśmy na swoje miejsca
- Czemu się tu przeprowadziłaś? - Miałam nadzieje że nie zada tego pytania ale się pomyliłam.

- Poprostu musiałam. - Owruciłam głowę bo czułam jak do oczu napływają mi łzy.
- Coś się stało? - Chyba zauwarzył że zaczynam płakać.
- Moi rodzice niedowno zgineli w wypadku samochodowym nie mam już nikogo oprucz mojej

  kuzynki i cioci.
- Nie wiedziałem ale dobrze wiem co czujesz bo moja mam też zgineła w wypadku samochodowym 
  gdy miałem  dziesięć lat. Pozatym proszę cię nie płacz bo z łzami ci nie do twarzy. - Starał się
  mnie pocieszyć przytulając się do mnie a ja po chwili odepchnełam jego bo ledwo go znałam a już 
  się do niego tuliłam.
- Nie otrącaj mnie, proszę. Czasem jedynie pomaga jak się do kogoś przytulisz nawet jeśli go ledwo

  znasz. Dobrze wiem co mówię. - Po chwili namysłu spowrotem się w niego wtuliłam miał jadnak 
  rację, czasami tylko przytulas może kogoś uspokoić.
- I co lepiej ci już? - Spytałą się mnie patrząc cały czas w oczy.
- Tak, owiele lepiej. - Odpowiedziała mu z usmiechem na twarzy.
- Ja już się lepiej bedę zbierać, do zobaczenia jutro w szkole. - Wypił do końca herbatę i pożegnał
   sie ze mną a potem z moją ciocią i Iris (kiedy on wruciła), ubrał buty i wyszedł.
- Kiedy wruciłaś do domu? - Spytałam się z ciekawością mojej kochanej kuzyneczki.
- Gdy byłaś wtulona w Nata. - Jak to powiedziała to aż pojawiły się rumieńce na moich policzkach.
- Nie wtulałam się w niego tylko mnie pocieszał, bo opowiedziałm mu o wypadku moich rodziców.
- Ale to nie tłumaczy czemu tak długo.
- Alż tłumaczy! - Krzyknełam na Iris mając już jej dosyć i tych docinków.

Poszłam na górę do swojego pokoju gdzie również miałam swoją łaziękę. Weszłam do niej i nalałam do wann gorącej wody wraz z płynem do kompieli. Rozebrałam się i weszłam do niej żeby poddać się relaksowi. Siedziałam w niej ponad dobre dwie godziny. Wyszłam z niej i otuliłam się rręcznikiem. Poszłam do pokoju bo bieliznę i wruciłam spowrotem do łazięki. Ubrała to co przyniosłam a na to piżamę z truskawkami. Potem wruciłam do sypialni, wskoczylam do łużka pod ciepła kordła i właczyłam muzykę. Nie wiedząc nawet kiedy ja już spałam.

2 komentarze:

  1. Samo w sobie opowiadanie fajne, ot tak okruchy życia ale ORTOGRAFIA. Jeśli piszesz na komputerze to radzę mieć pod ręką słoenik gdy nie wiesz jak coś napisać, a jak piszesz z urządzenia mobilnego to włącz autokorektę bo przez to trudno się czyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lili tada ja z początku pisałam od razu na bloggerze, nie myśląc o jakiś błędach i tych innych. Poza tym dopiero zaczynałam swoją przygodę z pisaniem :) Mogę Ci jedynie powiedzieć że im dalej tym lepiej idzie mi pisanie. Przynajmniej mam taką nadzieje ;)

      Usuń