Właśnie pakowałam książki do torby i miałam wychodzić z szkoły i ktoś zaczął wykrzykiwać moje imnię, a raczej zdrobnienie mojego imienia.
- Su zaczekaj! - Odwróciłam się i zobaczyłam podbiegająca do mnie kuzynkę.
- Cos się stało Iris? - Iris zaczęła coś do mnie mówić ale zbytnio jej nie zrozumiałam bo była zmęczona doganianiem mnie. Kazałam jej się uspokoić po tym biegu i żeby zaczęła mówić powoli
i spokojnie.
- Chciałam cię poprosić abyś powiedziała mamię że wrócę puźniej. Zrobisz to dla mnie?
- Oczywiście, więc do zobaczenia w domu. - Pożegnałam się z kochaną kuzynką i wszłam z terenu szkoły.
Przechodziłam przez park, siadłam przy pięknej fontannie. Z swojej fioletowej torby wyjełam bardzo stary aparat fotograficzny który dostałam od swojego taty. Załadowałam klisze do czarnego aparatu, włączyłam go i zaczełam robić zdjęcia bawącym się dziecią, ganiającym się zwierzętą
i przyrodzie. Jest październik więc jest strasznie kolorowo. Spojrzałam na telefon była już szesnasta czterdzieści pięć siedziałam w parku ponad półtorej godziny bo lekcje konczymy o pietnastej. Schowałam telefon do torby razem z aparatem i postanowiłam wrócić do domu mojej cioci. Nagle wpadłam na dwóch chłopaków z mojej szkoly. Jeden z nich był blondyn którego poznałam dzisiaj
w szkole a drógiego nie zbytnio nie znałam.
- Hej. - Powiedział do mnie Nataniel już nie tak samo jak na początku gdy się poznaliśmy.
- Co tu robisz? - Spyatł się mnie blondynek
- A nic ciekawego porostu robie to co kocham.
- Sory nie przedstawiłem ci mojego przyjaciela to jest Lysander. - Wskazał na chłopak który ma
kolorowe oczy czyli prawe zielona a lewe żółte, miał równiesz białe włosy oczwiście chłopak nie
chodziła w normalnych ciuchach tylko w stylu wiktoriańskim.
- Lysander a to Susette. - Teraz Nataniel wskazytał na mnie. Nagle biało włosy się odezwał.
- Miło mi cię poznać ale muszę już iść więc do nastepnego razu, cześć Nataniel.
- Cześć. - Odpowiedziałam na pożegnanie rónocześnie razem z Natem.
- Więc co tak kochasz że siedzisz juz tu tyle czasu? - Sytał sie zaciekawiony chłopak.
- A jak myślisz.
- Nie wiem przeciesz nie znam cię tak dobrze jak twoja kuzynka.
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Tak.
- Kocham fotografować to moja pasja.
- Aha, więc dlatego tak długo tu siedziałaś?
- Owszem robie zdjecia odkąd skończyłam sześć lat i jestem w tym całkiem dobra. A czemu pytasz mnie o to co lubię?
- Nie wiem poprostu chce cię poznać może dlatego.
- Wiesz robi się trochę puźno, pozatym ciocia pewnie się o mnie martwi więc powinnam juz waracać.
- Mogę cię odprowadzić?
- Nie trzeba ale jeśli cgcesz to czemu nie.
Nataniel i ja przez całą drogę rozmawialiśmy poznając się przy okazji lepiej. Nataniel jest dość popularny wśród dziewczyn ale powiedział mi że żadna z nich go nie interesuje, że nie był jeszcze w żadny poważnym związku, że poprostu nie mam czasu na takie rzeczy. Ja natomiast powiedziałam mu że miała kilku chłopaków ale zawszę ze mna zrywali przez to że zawsze przez moją małą głupote pakowałam się w nielada kłopoty. On mówił że wcale nie wyglondam na taką osobę i powiedział że zawsze bedzię mi pomagał w tych '' nielada kłopotach''.
- No dotarliśmy, to tutaj właśnie mieszkam. - Powiedziałam do chłopaka wyciągając z torby klucze
które dostałam od Iris. Nagle dzwi otworzyly się same.
- Może zaprosisz kolege do środka? - Usłyszałam głos mojej kochanej ciociuni Agaty.
- To co chcesz wejść na herbatę? - spytałam się chłopaka pokazując ręką aby wszedł do środka.
- Czemu nie. - Odpowiedział na zaproszenie do środka i weśliszmy do środka.
Nataniel ściongnoł buty a ja swoje czarne baleriny i błękity sweterek. Poszliśmy do salonu aby jeszcze troche pogadać w spkoju.
- Dzieciaki herbata gotowa! - Krzyczała do nas ciocia z drógiego końca mieszkania.
Poszlismy do kuchni po nasz gorące napoje a nastepnie wruciłiśmy na swoje miejsca
- Czemu się tu przeprowadziłaś? - Miałam nadzieje że nie zada tego pytania ale się pomyliłam.
- Poprostu musiałam. - Owruciłam głowę bo czułam jak do oczu napływają mi łzy.
- Coś się stało? - Chyba zauwarzył że zaczynam płakać.
- Moi rodzice niedowno zgineli w wypadku samochodowym nie mam już nikogo oprucz mojej
kuzynki i cioci.
- Nie wiedziałem ale dobrze wiem co czujesz bo moja mam też zgineła w wypadku samochodowym
gdy miałem dziesięć lat. Pozatym proszę cię nie płacz bo z łzami ci nie do twarzy. - Starał się
mnie pocieszyć przytulając się do mnie a ja po chwili odepchnełam jego bo ledwo go znałam a już
się do niego tuliłam.
- Nie otrącaj mnie, proszę. Czasem jedynie pomaga jak się do kogoś przytulisz nawet jeśli go ledwo
znasz. Dobrze wiem co mówię. - Po chwili namysłu spowrotem się w niego wtuliłam miał jadnak
rację, czasami tylko przytulas może kogoś uspokoić.
- I co lepiej ci już? - Spytałą się mnie patrząc cały czas w oczy.
- Tak, owiele lepiej. - Odpowiedziała mu z usmiechem na twarzy.
- Ja już się lepiej bedę zbierać, do zobaczenia jutro w szkole. - Wypił do końca herbatę i pożegnał
sie ze mną a potem z moją ciocią i Iris (kiedy on wruciła), ubrał buty i wyszedł.
- Kiedy wruciłaś do domu? - Spytałam się z ciekawością mojej kochanej kuzyneczki.
- Gdy byłaś wtulona w Nata. - Jak to powiedziała to aż pojawiły się rumieńce na moich policzkach.
- Nie wtulałam się w niego tylko mnie pocieszał, bo opowiedziałm mu o wypadku moich rodziców.
- Ale to nie tłumaczy czemu tak długo.
- Alż tłumaczy! - Krzyknełam na Iris mając już jej dosyć i tych docinków.
Poszłam na górę do swojego pokoju gdzie również miałam swoją łaziękę. Weszłam do niej i nalałam do wann gorącej wody wraz z płynem do kompieli. Rozebrałam się i weszłam do niej żeby poddać się relaksowi. Siedziałam w niej ponad dobre dwie godziny. Wyszłam z niej i otuliłam się rręcznikiem. Poszłam do pokoju bo bieliznę i wruciłam spowrotem do łazięki. Ubrała to co przyniosłam a na to piżamę z truskawkami. Potem wruciłam do sypialni, wskoczylam do łużka pod ciepła kordła i właczyłam muzykę. Nie wiedząc nawet kiedy ja już spałam.
środa, 18 września 2013
sobota, 14 września 2013
Rozdział I
W końcu nadszedł dzień pójścia do nowej szkoły. Ogółem jestem nowa w mieście i nie znam tu nikogo.Nazywam się Susette Lynn Darcy w skrucie Su, mam szesnaście lat oraz długie włosy w odcieniu brązu a moje oczy mają kolor zielony. Szykowałam się do szkoły gdy zauwarzyłam że na zegarze jest już godzina siódma trzydzieści. Postanowiłam przyśpieszyc tępo przygotowań. Ubrałam na siebie niebieską spudniczkę, białą koszulkę a nanią błekitny sweterek. Włosy spiełam w koka i zeszłam na dół. Przy stole siedziała ciocia wraz z Iris.
- Hej. - Na mojej twarzy zawitał usmiech gdy witałam się z moją kochaną rodzinką.
- Witaj słońce. Gotowa na pierszy dzień w szkole? - Spytałam się ciocia tuląc mnie.
- Myśle że tak. - Odpowiedziałam jej, ale nie pewnie.
- Witaj słońce. Gotowa na pierszy dzień w szkole? - Spytałam się ciocia tuląc mnie.
- Myśle że tak. - Odpowiedziałam jej, ale nie pewnie.
- To co idziemy do szkoły? - Iris spytała się mnie stojąc juz przy dzwiach.
- Jasne, tylko skocze po telefon i torbe. - Odpowiedziałam mojej kochanej kuzyce i pobiegłam na góre do swojego pokoju.
- Jasne, tylko skocze po telefon i torbe. - Odpowiedziałam mojej kochanej kuzyce i pobiegłam na góre do swojego pokoju.
Wziełam telefom i torbe i gdy miałam już wychodzić z pokoju cofnełam się. Podeszłam do komody stojącej przy moim łóżku. Wziełam zdjęcie które tam stało, patrzyłam na nie przez dłuszą chwile, potem spojrzałam na telefon siódma czterdzieści pięć, odłozyłam zdjecie na którym byłam ja i moi rodzice. Wyszłam z pokju i zeszłam na dól. Przy dzwiach wyjściowych stała Iris, była troche zniecierpliwiona. Gdy juz obie tam stałyśmy, zaczełyśmy się śmiać i żartować. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się w strone szkoly, a że nie były do niej tak daleko byłyśmy tam po kilku minutach.
- To co wchodzisz czy zostajesz? - Spytałam się cały czas patrząc na mnie i stojąc prze wejściem.
- To chyba oczewiste że wchodzie. - Odpowiedziałam jej wchodząc do budynku niezbyt pewnym krokiem.
- To co wchodzisz czy zostajesz? - Spytałam się cały czas patrząc na mnie i stojąc prze wejściem.
- To chyba oczewiste że wchodzie. - Odpowiedziałam jej wchodząc do budynku niezbyt pewnym krokiem.
Gdy weszłam ogarnoł mnie zachwyt Iris mi mówiła że to cudowna szkoła i pełna miłych ludzi o których mi opowiadała.
- Chodz przedstawie cię moim koleżanką czyba że wolisz najpierw pozwiedzać szkołe?
- Wiesz piersze co chcialam bym zrobić to pozwiedzać.
- Dobra wrazie czego udaj się do pokoju gospodarzy tam mnie znajdziesz gdybyś potrzebowała pomocy, dobrze? - Zaczeła do mnie mówic jak bym była małym dzieckiem.
- Nie mart się o mnie ja sobie jakoś poradze.
Odeszłam i zaczełam zawiedzać. Szkoła była piękna, właśnie szedłam głównym korytarzem gdy ktoś podłożył mi nogę i upadłam na ziemie.
- Lepiej patrz jak chodzisz łamago. - Odwruciłam się i zauwarzyłam bląd lalunie z tego co mówiła mi Iris to z wyglądu przypomina Amber.
Nic nie odpowiedziałam. Gdy się podnosiłam z ziemi jej już nie było, za to podszedł do mnie pewien blondyn o miodowych oczach. Z tego co mi opowiadała moja droga kuzynka to chyba musi być brat Amber, Nataniel.
- Cześć, nic ci nie jest Susette? - Spytał się chłopak, któty był naprawdę przystojny.
- Nie nic, a przynajmniej tak mi się wydaje. Tak po za tym skąd znasz moje imnię? - spytałam się miodowookiego.
- Twoja kuzynka Iris dużo o tobie mówiła. Po za tym nie przedstawiłem się. Nazywam się Nataniel Parker i wybacz mi za moją siostrę Amber.
- Spokojnie nie chowam do niej urazy za to co zrobiła.
- To miłe z twojej strona, teraz mi wybacz muszę wrócić do pokoju gospodarzy, ale gdybyś potrzebowała mojej pomocy to znajdziesz mnie właśnie tam.
- Dobrze, jak bedę potrzebowała twojej rady lub coś w tym stylu odrazu się tam udam.
- Zgoda do zobaczenia póżniej.
- Cześć.
Chwile po zakończeniu naszej rozmowy zabrzmiał dzwonek na lekcje. Udałam sie na pierszą lekcje którą miałam czyli na lekcje polskiego. Po wejściu do klasy nauczyciel przedstawił mnie raszcie klasie z czego już trzy osoby znałam a mianowicie byli to: Amber, Nataniel i moja kuzynka. Poznałam także wiele wspaniałych ludzi w ciągu tego dnia. Cóż każdy dzień w szkole musi minąć, to ten właśnie minoł. Ale oprucz przygody z Amber to był naprawdę spaniały dzień w nowym liceum.
- Chodz przedstawie cię moim koleżanką czyba że wolisz najpierw pozwiedzać szkołe?
- Wiesz piersze co chcialam bym zrobić to pozwiedzać.
- Dobra wrazie czego udaj się do pokoju gospodarzy tam mnie znajdziesz gdybyś potrzebowała pomocy, dobrze? - Zaczeła do mnie mówic jak bym była małym dzieckiem.
- Nie mart się o mnie ja sobie jakoś poradze.
Odeszłam i zaczełam zawiedzać. Szkoła była piękna, właśnie szedłam głównym korytarzem gdy ktoś podłożył mi nogę i upadłam na ziemie.
- Lepiej patrz jak chodzisz łamago. - Odwruciłam się i zauwarzyłam bląd lalunie z tego co mówiła mi Iris to z wyglądu przypomina Amber.
Nic nie odpowiedziałam. Gdy się podnosiłam z ziemi jej już nie było, za to podszedł do mnie pewien blondyn o miodowych oczach. Z tego co mi opowiadała moja droga kuzynka to chyba musi być brat Amber, Nataniel.
- Cześć, nic ci nie jest Susette? - Spytał się chłopak, któty był naprawdę przystojny.
- Nie nic, a przynajmniej tak mi się wydaje. Tak po za tym skąd znasz moje imnię? - spytałam się miodowookiego.
- Twoja kuzynka Iris dużo o tobie mówiła. Po za tym nie przedstawiłem się. Nazywam się Nataniel Parker i wybacz mi za moją siostrę Amber.
- Spokojnie nie chowam do niej urazy za to co zrobiła.
- To miłe z twojej strona, teraz mi wybacz muszę wrócić do pokoju gospodarzy, ale gdybyś potrzebowała mojej pomocy to znajdziesz mnie właśnie tam.
- Dobrze, jak bedę potrzebowała twojej rady lub coś w tym stylu odrazu się tam udam.
- Zgoda do zobaczenia póżniej.
- Cześć.
Chwile po zakończeniu naszej rozmowy zabrzmiał dzwonek na lekcje. Udałam sie na pierszą lekcje którą miałam czyli na lekcje polskiego. Po wejściu do klasy nauczyciel przedstawił mnie raszcie klasie z czego już trzy osoby znałam a mianowicie byli to: Amber, Nataniel i moja kuzynka. Poznałam także wiele wspaniałych ludzi w ciągu tego dnia. Cóż każdy dzień w szkole musi minąć, to ten właśnie minoł. Ale oprucz przygody z Amber to był naprawdę spaniały dzień w nowym liceum.
czwartek, 12 września 2013
Bohaterowie opowiadania
Susette ' Su ' Lynn Darcy - ma szesnaście lat , przeprowadziła się do Amoresville po śmierci rodziców , którzy zginęli w wypadku samochodowym . Mieszka z ciotką Agatą , jest nowa w szkole .
Jej pasją jest fotografia . To dosyć wścibska osóbka , często pakuje się w kłopoty , jest bezinteresowna i zawsze pogodna .
Nataniel ' Nat ' Parker - ma szesnaście lat , jest głównym gospodarzem liceum w Amoresville . Jest strasznie zabiegany , przez co nie był jeszcze w poważnym związku , mimo , że wszystkie dziewczyny się w nim podkochują . Cieszy się jednak dużą popularnością w szkole . Miły i uczynny , ma nienaganne maniery .
Lysander ' Lys ' Kid - ma szesnaście lat , charakteryzuje się różnokolorowymi oczami . Przyjaciel Nataniela i Kastiela . Tajemniczy i małomówny , ale troszczy się o innych , a w szczególności o Su . Lubi styl wiktoriański , co widać po jego ubiorze .
Kastiel ' Kas ' Potter - ma siedemnaście lat , jest typem samotnika i często wagaruje . Pali papierosy , nienawidzi Nataniela . Lubi grać na gitarze , ma psa - Demona , jego jedynymi przyjaciółmi są Lysander i Susette.
Rosalia ' Rosa ' Mig - ma szesnaście lat , jest najlepszą przyjaciółką Su i pomaga jej w każdej sytuacji . Ma chłopaka - Leona , który jest bratem Lysandra . Uwielbia śpiewać .
Iris Lightwood - ma szesnaście lat , jest kuzynką Susette i sekretarzem w samorządzie liceum . Umie grać na fortepianie i lubi czytać książki .
Melanie ' Mili ' Fray - ma szesnaście lat , jest zakochana w Natanielu . Gospodarz pierwszej klasy liceum , wszyscy ją lubią .
Violetta ' Viola ' Ellison - ma szesnaście lat , jej hobby to rysowanie . Jest spokojna i cicha , nie udziela się na forum szkoły .
Amber Parker - ma szesnaście lat , jest młodszą siostrą Nataniela . Od samego początku lubi dokuczać Su , jest odważna i porywcza . Lubi chodzić na plażę i właśnie tam spędza najwięcej czasu .
Armin Stevens - ma szesnaście lat , nigdy nie rozstaje się ze swoją konsolą . Były chłopak Amber , broni Su przed jej złośliwościami .
Alexy Stevenson - szesnaście lat , brat Armina , jest gejem . Jego ulubionym zajęciem jest chodzenie na zakupy.
Louis James Collins - ma siedemnaście lat , nowy uczeń w szkole . Jest odważny i lubi flirtować z dziewczynami . Gra na gitarze i śpiewa , podoba mu się Susette .
Agata Lightwood - ciotka Susette i matka Iris . To ciepła i mądra kobieta , daje ludziom dobre rady .
Christian "Chris" Dark - ma szesnaście lat i jest najlepszym przyjacielem Su z jej starego miasta. Zaniepokojony brakiem kontaktu ze strony dziewczyny przyjeżdża do jej miasta. Jest gejem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)